Kaktusy to rośliny, które możemy uprawiać zarówno w domach jak i ogródkach. Zanim jednak zdecydujemy się na uprawę kaktusów w ogródkach zapoznajmy sie z fachową literaturą.
Kaktusy w domach i ogrodach
Kaktusy jako jedne z oryginalniejszych roślin doskonale nadają się do uprawy nie tylko w doniczkach, ale i w ogródkach. Mogą rosnąć na skałach, możemy też sami dobierać gatunki, które będą razem ładnie wyglądały. Oczywiście rośliny powinniśmy dobierać zwracając uwagę na ich wzrost - najlepiej by obok siebie rosły kaktusy o podobnym tempie wzrostu, by ładnie się komponowały. Uprawa kaktusów w ogródkach wiąże się ponadto z doborem odpowiedniego miejsca - niezbyt gorącego i nie bardzo nasłonecznionego. Kaktusy powinny znajdować się w określonej odległości obok siebie - by podczas wzrostu jedna z roślin nie nadziała się na cierń drugiej.
Uprawa kaktusów nie jest trudna, a prawidłowa pielęgnacja zapewni nam piękną ozdobę ogrodu. W razie problemów czy pytań odnośnie uprawy kaktusów możemy zwrócić się o poradę do specjalistów, pytać w sklepach ogrodniczych czy sami możemy sięgnąć po fachową literaturę, której na rynku jest sporo. To, czego wymagają kaktusy to jednak przede wszystkim odpowiednie miejsce, w którym będą prawidłowo wzrastać. Podlewać je możemy od czasu do czasu, możemy je też przesadzać, gdy będziemy chcieli zmienić naszą kompozycję lub gdy jedne rośliny będą rosnąć szybciej w stosunku do innych. Z ogródka możemy też uprawę kaktusów przenieść do domu, na parapet okienny i również tam zająć się nimi, podlewając, nawożąc i doglądając ich wzrostu. Warto zapoznać się z metodami uprawy tych roślin, by rosły jak najdłużej i mogły zakwitać barwnymi kwiatami, dekorując nasze ogrody i wnętrza AUTOR: Miłosz Gądziak
niedziela, 2 grudnia 2012
Aloes - kaktus który leczy
Aloes to roślina o właściwościach leczniczych, która coraz częściej stosowana jest w produkcji kosmetyków i leków. Działanie tego kaktusa korzystnie wpływa na układ nerwowy jak i trawienny.
Aloes - kaktusy o właściwościach leczniczych
Aloes jest jednym z gatunków sukulentów, często hodowany w doniczkach na parapetach, ale może rosnąć i w ogrodach. Często uprawiany - bowiem ma wiele właściwości leczniczych, często jest także składnikiem kosmetyków. Jest rośliną o mięsistych, rozgałęzionych pędach, z woskowatym nalotem. To właśnie grube liście zawierają substancję, łagodzącą skutki oparzeń i nawilżającą skórę. W lecznictwie wykorzystywany jest sok z aloesu - stosowany na rany przyspiesza proces gojenia. Najczęściej pozyskiwany jest jednak miąższ z aloesu - po obraniu liści ze skóry i po dalszej obróbce otrzymywany jest miąższ. Naturalny miąższ z liści aloesu doskonale wpływa na zdrowie układu trawiennego, bogaty w wiele odżywczych składników, a spożywany regularnie przyczyni się do wzmocnienia i poprawy kondycji całego organizmu.
Dodatkowo roślina ta: przywraca równowagę w organizmie, zburzoną przez nieprawidłowe odżywanie się, oczyszcza więc organizm, regeneruje układ nerwowy, poprawia krążenie krwi. A jak zatem uprawiać ten gatunek kaktusa ? Aloes wymaga słonecznego stanowiska oraz dostępu świeżego powietrza. Zimą należy podlewać go rzadko, a ogólnie podlewać go należy tylko wówczas, gdy ma suche podłoże. Możemy dodatkowo nawozić go nawozem dla kaktusów, by wspomagać jego wzrost. Warto także pamiętać, że zbyt ciepłe miejsce zimowania i zbyt wilgotne może spowodować choroby i szkodniki - mogą pojawić się mszyce i wystąpić gnicie, dlatego dobrze jest zadbać o odpowiednie miejsce również w okresie spoczynku. AUTOR: Miłosz Gądziak
Aloes - kaktusy o właściwościach leczniczych
Aloes jest jednym z gatunków sukulentów, często hodowany w doniczkach na parapetach, ale może rosnąć i w ogrodach. Często uprawiany - bowiem ma wiele właściwości leczniczych, często jest także składnikiem kosmetyków. Jest rośliną o mięsistych, rozgałęzionych pędach, z woskowatym nalotem. To właśnie grube liście zawierają substancję, łagodzącą skutki oparzeń i nawilżającą skórę. W lecznictwie wykorzystywany jest sok z aloesu - stosowany na rany przyspiesza proces gojenia. Najczęściej pozyskiwany jest jednak miąższ z aloesu - po obraniu liści ze skóry i po dalszej obróbce otrzymywany jest miąższ. Naturalny miąższ z liści aloesu doskonale wpływa na zdrowie układu trawiennego, bogaty w wiele odżywczych składników, a spożywany regularnie przyczyni się do wzmocnienia i poprawy kondycji całego organizmu.
Dodatkowo roślina ta: przywraca równowagę w organizmie, zburzoną przez nieprawidłowe odżywanie się, oczyszcza więc organizm, regeneruje układ nerwowy, poprawia krążenie krwi. A jak zatem uprawiać ten gatunek kaktusa ? Aloes wymaga słonecznego stanowiska oraz dostępu świeżego powietrza. Zimą należy podlewać go rzadko, a ogólnie podlewać go należy tylko wówczas, gdy ma suche podłoże. Możemy dodatkowo nawozić go nawozem dla kaktusów, by wspomagać jego wzrost. Warto także pamiętać, że zbyt ciepłe miejsce zimowania i zbyt wilgotne może spowodować choroby i szkodniki - mogą pojawić się mszyce i wystąpić gnicie, dlatego dobrze jest zadbać o odpowiednie miejsce również w okresie spoczynku. AUTOR: Miłosz Gądziak
5 skutecznych metod na zimowanie ukochanych pelargonii
Dlaczego warto zimować pelargonie? Kilkuletnia pelargonia ma dużo więcej uroku niż taka w pierwszym sezonie - grube, czasem powykręcane gałązki dodają roślinie przestrzenności i urody. Moje mają 3 lata. Sadzę je wiosną do czystego kompostu i nie uszczykuję pierwszych pączków kwiatowych - dlatego mają więcej kwiatów niż liści.Pelargoniom nie można dać zmarznąć. Należy je zabrać do pomieszczenia gdy tylko zapowiadają przymrozki w Twojej okolicy.
Metod #1
Jeśli masz niedużo roślin i sporo miejsca na słonecznych parapetach, można pelargonie przenieść po prostu do mieszkania i cieszyć się rośliną całą zimę. Będziesz obserwować jak rośnie - gałązki trochę się wyciągną, ale w lutym/marcu zakwitnie, a czasem nawet wcześniej. W lutym można ją przyciąć - według własnych preferencji, a gdy minie zagrożenie przymrozków wiosną wystawić do ogrodu.
Metoda #2
Druga metoda zimowania, to również przeniesienie do domu z tą różnicą, że ustawiamy ją w miarę chłodnym miejscu (18C) i jak najdalej od jakiegokolwiek źródła ciepła. Troszkę podlewamy, ale tylko wtedy gdy roślina daje wyraźnie znać, że potrzebuje. Niech sobie rośnie tyle ile daje radę. Jeśli zobaczysz pąki to koniecznie je uszczykuj - nie pozwalaj zakwitnąć. Ten zabieg pozwoli roślinie zebrać siły oraz uformować dodatkowe łodyżki i liście - a gdy uznasz, że ma ich wystarczająco dużo - niech zakwitnie.
Jeżeli nie chcesz zimować pelargonii na ciepłym i słonecznym parapecie, a raczej w piwnicy kluczem do sukcesu jest uwierzyć, że pelargonia nie potrzebuje wody aby przetrwać zimę. Poniższe metody są tradycyjne, stosowane przez dziesiątki, o ile nie setki lat w krajach gdzie ogrodnictwo ma dużo dłuższe tradycje i jest nobilitujące - dlaczego u nas niewiele osób o niej wie?Metoda #3Przenieś rośliny do piwnicy czy garażu. Dobrze wtedy przyciąć na taką wysokość jakie mamy życzenie i usunąć wszystkie liście. Można wtedy zapomnieć o niej na całą zimę, nie podlewając ani odrobiny - lub jeśli masz słabe nerwy podlewając odrobinę raz w miesiącu. Gdy pelargonia nie ma wody i światła, zapada w stan uśpienia, z którego wybudzi się gdy zaczniesz ją podlewać w lutym. Im zimniejsze pomieszczenie, ale gdzie temperatura nie spada poniżej zera, tym mniejsza konieczność podlewania. Jeżeli temp. jest ok. 10C, można jej nie podlewać wcale.
Metoda #4
Można wyjąć pelargonię z doniczki, czy wykopać z rabaty, otrząsnąć korzenie z ziemi, dać zaschnąć liściom, a potem włożyć do plastikowej torebki wypełnionej wilgotnym torfem i tak przezimować do wiosny - nie podlewając.
Jeżeli pelargonia wymaga odmłodzenia, to najlepiej w sierpniu pobrać sadzonki - ukorzenią się do zimy. Pobieranie sadzonek w styczniu-lutym nie gwarantuje kwitnienia w danym sezonie, ale dopiero w następnym.
Metoda #5
Otrząsnąć korzenie pelargonii z ziemi i osuszyć, zawinąć w papier i powiesić do góry korzeniami w miejscu, gdzie temperatura nie spada poniżej zera, ale jest niska. Niektórzy mówią, że nie osuszenie roślin może spowodować jej pleśnienie i gnicie.
W lutym przez kilka godzin namoczyć korzenie w wodzie i dopiero wtedy posadzić w doniczce.
Ta metoda daje 50-75% szansy roślinom, jest więc przydatna jeśli masz dużo roślin i nie masz miejsca na ich zimowanie.
AUTOR: Ewa Maria Szulc
Metod #1
Jeśli masz niedużo roślin i sporo miejsca na słonecznych parapetach, można pelargonie przenieść po prostu do mieszkania i cieszyć się rośliną całą zimę. Będziesz obserwować jak rośnie - gałązki trochę się wyciągną, ale w lutym/marcu zakwitnie, a czasem nawet wcześniej. W lutym można ją przyciąć - według własnych preferencji, a gdy minie zagrożenie przymrozków wiosną wystawić do ogrodu.
Metoda #2
Druga metoda zimowania, to również przeniesienie do domu z tą różnicą, że ustawiamy ją w miarę chłodnym miejscu (18C) i jak najdalej od jakiegokolwiek źródła ciepła. Troszkę podlewamy, ale tylko wtedy gdy roślina daje wyraźnie znać, że potrzebuje. Niech sobie rośnie tyle ile daje radę. Jeśli zobaczysz pąki to koniecznie je uszczykuj - nie pozwalaj zakwitnąć. Ten zabieg pozwoli roślinie zebrać siły oraz uformować dodatkowe łodyżki i liście - a gdy uznasz, że ma ich wystarczająco dużo - niech zakwitnie.
Jeżeli nie chcesz zimować pelargonii na ciepłym i słonecznym parapecie, a raczej w piwnicy kluczem do sukcesu jest uwierzyć, że pelargonia nie potrzebuje wody aby przetrwać zimę. Poniższe metody są tradycyjne, stosowane przez dziesiątki, o ile nie setki lat w krajach gdzie ogrodnictwo ma dużo dłuższe tradycje i jest nobilitujące - dlaczego u nas niewiele osób o niej wie?Metoda #3Przenieś rośliny do piwnicy czy garażu. Dobrze wtedy przyciąć na taką wysokość jakie mamy życzenie i usunąć wszystkie liście. Można wtedy zapomnieć o niej na całą zimę, nie podlewając ani odrobiny - lub jeśli masz słabe nerwy podlewając odrobinę raz w miesiącu. Gdy pelargonia nie ma wody i światła, zapada w stan uśpienia, z którego wybudzi się gdy zaczniesz ją podlewać w lutym. Im zimniejsze pomieszczenie, ale gdzie temperatura nie spada poniżej zera, tym mniejsza konieczność podlewania. Jeżeli temp. jest ok. 10C, można jej nie podlewać wcale.
Metoda #4
Można wyjąć pelargonię z doniczki, czy wykopać z rabaty, otrząsnąć korzenie z ziemi, dać zaschnąć liściom, a potem włożyć do plastikowej torebki wypełnionej wilgotnym torfem i tak przezimować do wiosny - nie podlewając.
Jeżeli pelargonia wymaga odmłodzenia, to najlepiej w sierpniu pobrać sadzonki - ukorzenią się do zimy. Pobieranie sadzonek w styczniu-lutym nie gwarantuje kwitnienia w danym sezonie, ale dopiero w następnym.
Metoda #5
Otrząsnąć korzenie pelargonii z ziemi i osuszyć, zawinąć w papier i powiesić do góry korzeniami w miejscu, gdzie temperatura nie spada poniżej zera, ale jest niska. Niektórzy mówią, że nie osuszenie roślin może spowodować jej pleśnienie i gnicie.
W lutym przez kilka godzin namoczyć korzenie w wodzie i dopiero wtedy posadzić w doniczce.
Ta metoda daje 50-75% szansy roślinom, jest więc przydatna jeśli masz dużo roślin i nie masz miejsca na ich zimowanie.
AUTOR: Ewa Maria Szulc
Subskrybuj:
Posty (Atom)